Już za parę dni 14 luty, rocznica przekształcenia się Związku Walki Zbrojnej w Armię Krajową (1942 r.). Nie zapominajmy jednak, że w tym dniu swoje święto obchodzą także zakochani (po uszy jak ja) bo to dzień Św. Walentego czyli Walentynki.
W związku z powyższym powstało serce drewniane w formie ramki na zdjęcie, które trafi do mojej Małży Kochanej.
Do wykonania projektu potrzebowałem jakiegoś szablonu. Jak wiadomo sam generalnie słabo rysuję, czyli jak zwykle za dawcę posłużył jakiś wzór zassany z www, który odrysowany na kawałku deseczki został wycięty ręczną piłą włosową. Deseczkę robiłem sam (klejonka z kliku kawałków kantówki sosonowej):
W zasadzie to potrzebowałem dwóch wyciętych serduch. Jak można zauważyć poniżej, w jednym sercu kantówki ułożone są pionowo a w drugim poziomo:
W jednym z serc postanowiłem wyciąć otwór wymiarami zbliżony do rozmiarów zdjęcia (ok. 9x13 cm). Entliczek pentliczek... wypadło na deseczkę z pionowym ułożeniem słojów.
Otwór wycianałem ręcznie piłą włosową (znowu)... więc jeśli ktoś jest szczęśliwym posiadaczem wyrzynarki włosowej (modelarskiej) to niech sobie nie żałuje :).
Przyszła pora na sklejenie obu połówek w całość. W ruch poszły śćiski stolarkie i klej do drewna. Aby nie zniszczyć powierzchni serca, ściskałem klejone elementy przez kawałki kantówki (odpady, z których na upartego też można coś zrobić):
Niestety, nie do końca symetryczny szablon pobrany z internetu oraz ręczna praca piłą włosową były sprawcami nie do końca idealnego spasowania się krawędzi. Wobec tego w ruch poszła multiszlifierka z wałkiem ściernym. Po wyszlifowaniu boczków załamałem także krawędzie:
W związku z tym, że powyższe działania nie przyniosły idealnego wyglądu w ruch poszedł papier ścierny. Żmudne "szuru, szuru" sprawiło, że serce zaczęło już mi się podobać:
Wszelkie nierówności i szpary (szczególnie w miejscu styku ze sobą dwóch deseczek po klejeniu) zaszpachlowałem szpachlą do drewna, delikatnie wmasowując ją palcem. Akurat posiadałem w kolorze czereśni, ale to nawet lepiej bo w podobnym kolorze miało być serce:
Potem znowu szlifowanie "boczków" a następnie kolorowanie. Najbardziej "czerwonym" kolorem bejcy wodnej jaką posiadam jest mahoń:
Po wyschnięciu bejcy, szlifowanie drobniutkim papierem ściernym (w celu zrobienia delikatnych przecierek oraz "spolerowania" powierzchni). Ostatnie etap to 2-3 warstwy wosku twardego (olejo-wosk właściwie).
Tu jeszcze wosk schnie:
A tu już gotowe serce-ramka:
Pozostało wkleić do środka jakieś zdjęcie. A może macie jakiś inny pomysł?
Osobnym zagadnieniem jest kwestia czy powiesić serce na ścianie czy może powinno stać w widocznym miejscu?
W pierwszym przypadku wystarczy zamonować jakiś haczyk.
Drugie rozwiązanie może wymagać zmajstrowania jakiegoś zgrabnego stojaczka - jeśli taki pomysł się pojawi to jeszcze wrócimy do tematu :)
Zdecydowanie najprecyzyjniej byłoby wyciąć jakąś wycinarką laserową ale mało osób posiada taką w domu.Sam czasem lubię sobie tworzyć w drewnie. Projekt wyszedł Ci bardzo dobrze, bardzo dobry pomysł na prezent :)
OdpowiedzUsuńTakie "surowe" też świetnie się prezentuje :)
OdpowiedzUsuń