Nagłe zlecenie wpadło na warsztat. Młody od jakiegoś czasu uczy się swojej roli ("jestem sympatycznym słoniem...") na jakieś przedstawienie w szkole. Jakoś tak nie specjalnie się chwalił co i jak... aż tu nagle, w zeszycie (dzienniczku) informacja, że można przynosić stroje... a było to w poniedziałek, termin przedstawienia - piątek. Nie ma co czasu marnować, zakasałem rekawy i powstał strój słonia - właściwie medalion:
Bazą całego projektu było kartonowe pudło, akurat miałem jedno "na zbyciu" bo chwilę wcześniej kurier przywiózł zapas zwirku dla kotów na 3 miesiące.
Bardzo przydatny był też blok techniczny, którym okleiłem front rozciętego i ułożonego na podłodze pudełka, natomiast drugą stronę (w celu wzmocnienia konstrukcji) podkleiłem dodatko kawałkami tektury. Miejsca styku sąsiednich tektur połączyłem taśmą naprawczą.
Do klejenia używałem rozwodnionego kleju wikolowego (krórego używam jako kleju do decoupage).
Następnie do białej planszy z bloku technicznego przykleiłem znaleziony w internecie, odpowiednio powiększony (w MsPaint) i wydrukowany szablon głowy słonia. Można go znaleźć TUTAJ.
Wycinanie (po wyschnięciu) odbywało się za pomocą skalpela. Ciężko było, bo materiał gruby ale palce wciąż mam wszystkie :)
Kolejny etap to malowanie. Ciosy - farba akrylowa, kolor ecru, skóra słonia - farba akrylowa, kolor niebieski u mnie to właściwie była eksperymentalna mieszanka ciemnego i jasnego niebieskiego z ecru i lawedowym. Malowałem starając się mniej lub bardziej dokładnie omijać kontury.
Potem już tylko kontury (i jakby to powiedzieć - zmarszczki). Czarna farba, gdybym miał, byłaby także akrylowa. Ale z "braku laku" użyłem plakatówki (po wyschnięciu nie widzę różnicy pomiędzy fakturą).
Nawet słitfocię sobie strzeliłem.
Pozostało jeszcze jakieś trzymadło doczepić i myślę, że będzie dobrze.
A teraz faza przeprosin. Sorki, za słabą jakość niektórych zdjęć (po raz już kolejny) - robienie zdjęć smartfonem przy słabym oświetleniu w porze nocnej ma swoje skutki uboczne.
Bajerancki łeb :)
OdpowiedzUsuń