Walentynki tuż, tuż. Coś wypadałoby dać Żonce.. pomyślałem dzisiaj w pracy.. Zatem, wracając do domku po pracy wdepnąłem na chwilę do marketu budowlanego i zakupiłem taflę sklejki 6mm.
W domu jakieś 4.5 godziny rezanka i walentynkowy upominek gotowy:
Sam klucz powstał z twardego egzotyka (merbau o ile się nie mylę).
Wszystkie elementy wycięte pilarką włosową produkcji radzieckiej (niedługo przedstawię).
Szlifowanie wszystkich elementów odbywało się ręcznie.
Podstawa została polakierowana lakierem szybkoschnącym, natomiast klucz zaolejowany olejem do blatów.
Szablon projektu wyszperany w internetach (nie pytajcie gdzie - moja słodka tajemnica) :)
piekne :D ale wbrew pozorom sie tutaj chyba napracowales :))))
OdpowiedzUsuńAj, no troszeczkę :) Nie wyszło może super idealnie ale się podoba.
Usuń