Tak jakoś złożyło się, że zakupiona w Biedronce gofrownica się obraziła i nadęła. Generalnie sprzęt nie był zły i robił w miarę dobre gofry, ale...
Gofrownica z punktu elektrycznego zachowała swoją funkcjonalność - "padła" obudowa, tzn. jedna część wyskoczyła z innej i nie dało się już tego naprawić... bo każda próba poprawienia sytuacji powodowała dalsze rozchodzenie się obudowy.
Mowa o:
Tak się jakoś złożyło, że udało mi się zachować oryginalne pudełko oraz ochronne elementy styropianowe. Posłużą za pojemniczki na drobiazgi podczas rozkręcania gofrownicy:
W pierwszej kolejności odzyskałem gumowe stopki ze spodniej strony obudowy. Przydadzą się ...
Pozostając po spodniej stronie obudowy, zerwałem naklejkę:
Pod naklejką znajdowały się trzy śrubki. Odkręciłem. Przydadzą się...
Po odkręceniu śrubek zdjąłem wieczko. Pod wieczkiem znajdowały się połączone przewody.
Zdjąłem szybko-złączki zaciskowe ale niestety nie nadawały się już do ponownego użycia. Odciąłem przewody w miejscach łączenia. Były tam jeszcze dwie śrubki... odkręciłem i nic... utknąłem.
Ale udało mi się odzyskać przewód sieciowy (kilka PLN w kieszeni):
Następnie zająłem się klipsem - elementem blokującym gofrownicę podczas pracy... taki rodzaj kłódki :)
Po rozmontowaniu pozyskałem taki kawałek plastiku - hmmm... może posłużyć jako element podstawki pod smartfona :) ...
... oraz sprężynkę... przyda się.
Aby dostać się do środka od górnej strony obudowy ...
... zdjąłem pokrętło od regulacji mocy grzałki (wystarczyło lekko podważyć):
Były tam widoczne 3 śrubki - dwie małe i jedna większa. Odkręciłem bliźniaczki i mogłem rozdzielić elementy obudowy:
Wyjąłem papier (jakiś dziwny chyba termoodporny) - przyda się...
Stalowa część obudowy była przykręcona do plastikowej kilkoma śrubkami. Odkręciłem...
I mam element plastikowy... co z tego zrobić? zegar? podstawę pod lampkę? Pomyślę... przyda się...
Wygrzebałem także takie dwie fajne silikonowe podkładko-uszczelki:
W górnej części została już tylko okablowana grzałka z "patelnią":
Udało mi się w końcu znaleźć sposób na demontaż spodniej części obudowy. Wystarczyło podważyć w tym miejscu:
Zaglądam do środka:
Znowu kilka śrubek do odkręcania:
I kolejny plastikowy element obudowy odzyskany - jednak na zegar to lepiej pasuje :) (a może jednak podstawa lampki?)
Ponadto pozyskałem takie dwa kawałki tłoczonej blachy:
Z nich to można by jakiś model czołgu zrobić :)
Jedyna część, której nie rozbierałem do końca to elementy grzejne (grzałka, "patelnia" i przewody):
Zostawiam, póki co, tak jak jest... a co z tego kiedyś będzie... jeszcze nie wiem... może mini grill elektryczny, a może jakaś prasa "na gorąco"... Zobaczymy... Przyda się :).
W czym Ty teraz gofry będziesz robił ;) ?
OdpowiedzUsuńNo będzie problem :) może z czasem kupi się jakąś lepszą gofrownicę aby jej już nie rozbierać... tymczasem sprawdzam ile czasu wytrzyma "biedronkowy" toster :)
Usuń