Dzisiaj zaprezentuję jak zrobić pirograf.. lub raczej jak ja zrobiłem pirograf.
Generalnie to mam już jeden zestaw do wypalania i w sumie go sobie chwalę, ale to nie jest do końca "to", bo praca nim jest momentami toporna. Poza tym nie wszystko umiem i mogę nim zrobić tak jakbym chciał to zrobić.
Jest jeszcze jeden powód, dla którego postanowiłem samodzielnie wyprodukować wypalarkę do drewna - otóż pamiętam jak mój Tata miał kiedyś (dawno temu a może jeszcze gdzieś ma) radziecki pirograf z regulacją temperatury grota - to w tamtych czasach był dla mnie mały wypasik... bo już wtedy zaczynałem powoli coś tam sobie wypalać.. a potem mi przeszło na długi czas.
Zatem.. powstało u mnie takie "cuś":
Na wstępie zaznaczę, że jest to pierwsza faza projektu.. w następnej powstanie jakieś źródło zasilania tej zabaweczki.
Ale...
Jak to zwykle w życiu bywa faza produkcyjna zaczęła się od poszukiwania informacji w necie (oczywiste)..
Potem sobie przypomniałem, że mam w swoich "przydasiowych" zapasach trochę złomu, tj stare, przepalone, zepsute kolby lutownicze, musiałem je wyszperać i zaczęło się rozmyślnie "z której by tu.." - wybór padł na tą z żółtym motywem:
Oprócz tego na zdjęciu widać kilka innych "szpargałów", które myślałem że wykorzystam i są to np.: wkręty, śrubki, stalowe pręciki (chyba z jakiejś zabawki wyjęte), złączki elektryczne oraz kawałek drewna. Drewno miało stanowić część konstrukcyjną podtrzymującą mechanizm z grotem.. tak robią w internetach.. ale jakoś tak nie czułem tego.. drewno plus urządzenie elektryczne z elementami, które nagrzewają się do bardzo wysokich temperatur? Nie no, mimo iż teroretycznie nic złego nie powinno się stać - dla mnie profanacja!
Znowu przypomniałem sobie, że gdzieś powinienem mieć zachomikowany kawałek tworzywa sztucznego w postaci bakelitu/ebonitu.. i się nie myliłem. Za szablon posłużył mi jeden element od lutownicy (starej z "przydasi") i od niego odrysowałem kształt w płytce:
Ponieważ ten kawałek bakelitu, który miałem był dość cienki (jak dla mnie) postanowiłem skleić ze sobą dwa takie same wycięte elementy. Poniżej widoczny element (po sklejeniu) z nawierconymi wszystkimi potrzebnymi otworami:
W dalszym etapie potrzebowałem śrubki nakrętki i dwóch podkładek w dwóch takich kompletach:
Do dwóch podkładek przylutowałem przewody:
Następnie przez każde tak powstałe oczko nawlekłem śrubkę i włożyłem w środkowe otwory w moim ebonitowym elemencie i skręciłem całość jak to widać poniżej:
Zaizolowałem łączenie smarkiem kleju na gorąco:
Teraz już mogłem zasadniczą część pirografu połączyć z rękojeścią kolby:
Klej na gorąco posłużył mi także do poskromienia przewodu w miejscu, w którym opuszczał rękojeść:
Na wystających spod nakrętek śrubach zrobiłem pilnikami delikatne wgłębienia:
Nacięcia nie są konieczne ale bardzo przydatne, aby utrzymać w miejscu metalowe elementy wyjęte ze złączek elektrycznych - nazwijmy je tu dla naszych potrzeb tulejkami:
Tulejki nałożyłem na śruby, skręciłem - nic się nie rusza, to znaczy tuleje nie obracają się wokół własnej osi i jest gitarrra:
Można już zamontować grot (o grotach nie będę się rozpisywał, zerknijcie w odnośniki na końcu postu a wszystko się wyjaśni). Tutaj w celach edukacyjnych założyłem kawałek drutu ze spinacza biurowego - tak aby ładnie wyszło mi zdjęcie:
Bardzo dobrze mi się to trzyma:
No dobrze.. wystarczy.. pora przetestować czy to w ogóle odpala.. Dostałem od kolegi trochę drutu oporowego z "Farelki" i na szybko skleciłem taki grocik:
Pierwsza próba prądem stałym na moim zasilaczu i lipa. Po podłączeniu na zaciskach napięcie 0V i nic.. regulacja nie działa - wciąż 0V.. mam jednak pewne podejrzenia - jest bardzo możliwe że mi ten zasilacz po prostu padł (a właściwie układ scalony na którym jest zbudowany).
Biorę inny - prosta konstrukcja, dwa wyjścia bez regulacji: 5V i 12V, każde max 1,5A.. podłączam... i nic.. za małe natężenie prądu
No żesz ... pozostała mi ostatnia deska ratunku przy dzisiejszych domowych możliwościach. Jeszcze raz wspomnę o pierwszym zasilaczu, ale tym razem postanowiłem pirograf zacisnąć na zaciskach uzwojenia wtórnego transformatora tj. 24V/4A - tylko to dużo za dużo.. ale sprawdzić muszę.
Efekt: grot w ciągu 2 sekund zmienił barwę poprzez czerwoną do prawie białej, "sflaczał" i pękł..
Czyli DZIAŁA!
Teraz pozostaje mi dorobić jakiś układ zasilający z "regulacją temperatury grota" i można brać się za wypalanie :)
Uwaga: Nie testowane jeszcze z grotem ze spinacza biurowego.
**********
- https://www.youtube.com/watch?v=LSmvaOLBPCY
- http://mlodytechnik.pl/files/iqp/86-nw-02-zdobienie_drewna_wypalaniem.pdf
- http://www.mrooczlandia.com/kuznia_mroku/projekt_4.html
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Wszystkie komentarze przed opublikowaniem są moderowane.
Od dnia 01.07.2017 wszystkie nowe komentarze zawierające w treści reklamę i linki reklamowe kierujące do stron o charakterze komercyjnym będą usuwane i oznaczane jako spam.
Od dnia 01.07.2017 wyłączyłem możliwość anonimowego komentowania postów.
Linki do Waszych blogów mile widziane.