Tak sobie pomyślałem, że w końcu wystarczy tego dłubania na kolanach w kuchni, że przydałby mi się jakiś stolik warsztatowy. Zresztą należało, go zrobić już dawno, ból pleców zapewne byłby nieco mniejszy bo praca w pozycji pół-skulonej (od czasu do czasu) raczej nie jest obojętna dla organizmu.
Od myśli do czynu i powstała w końcu baza do której będę dorabiał kolejne moduły, usprawnienia etc., bo w trakcie robienia pojawiały się w głowie kolejne koncepcje.
Zatem, aktualnie stolik-baza wygląda tak:
Aha, kolejny argument, który przemówił do mnie, aby stolik w końcu powstał to kawałek blatu kuchennego, który mi został, gdy przerabiano mi kuchnię - wymiary 80 x 50 cm (nietypowa głębokość, bo kiedyś go docinałem - na dodatek niezbyt równo). Zakupiłem też trochę kantówek struganych:
Nie będę podawał szczegółów i wymiarów, gdyż stolik robiłem pod siebie. Pokażę jak to robiłem.
Najpierw nogi w dwóch egzemplarzach (mocowanie na klej i dłuugie wkręty), nie chciało mi się bawić w kołki, a wymyślnych połączeń jeszcze nie umiem robić - stolik ostatecznie i tak wyszedł bardzo stabilny.
Po zmontowaniu podstawy (poprzeczki boczne specjalnie dałem od środka - koncepcja na przyszłość), zarzuciłem blat:
Pasował, czyli pomiary wykonałem poprawnie. Mocowanie na klej ...
... i konfirmaty od góry. Konfirmaty dałem głęboko (koncepcja) i tak ich nie będzie widać:
Przyszła pora na obudowanie blatu. Zrobiłem sobie taki oto wieniec:
Głównym założeniem przy budowie stolika było aby był "modułowy", tzn aby można było mocować do niego elektronarzędzia (np. od spodu: wyrzynarkę, frezarkę...). Musiałem w takim razie w środku stołu wyciąć otwór. Rozmyślając chwilę nad rozmiarem otworu... wymyśliłem, że w sumie dobry będzie wymiar kartki A4. Przyłożyłem wyrzynarkę - powinno być OK.
Dla pewności, że jednak nie będzie za mały postanowiłem jeszcze dodać mały margines na szerokość podziałki milimetrowej na mojej linijce:
Trochę pomiarów i kartka znalazła się idealnie na środku stolika:
Wyrzynarka poszła w ruch:
Następnie miałem zamiar pokryć blat kantówkami, ale to wiązałoby się z wycieczką do marketu i wydaniem "kilku" złotych... mała przerwa... żona wysłała mnie na zakupy i gdy tak sobie szedłem, akurat jakiś sąsiad pozbywał się paneli podłogowych - Bingo czyli już są moje :)
Przytargałem je do domu i zacząłem pokrywać blat: wymiary, cięcie i naklejanie:
OT: zbieram też od czasu do czasu w marketach papierowe miarki - koncepcja na przyszłość:
Blat został oklejony. Pora na wyrównanie krawędzi do wymiarów wieńca - tu posłużyłem się hebelkiem i papierem ściernym, natomiast wewnętrzne krawędzie potraktowałem z grubsza mini składakiem frezarką górno-wrzecionową:
Składak dlatego, że moją multiszliferkę Niteo Tools zamonowałem w pożyczonej od kolegi przystawce Dremel:
Nawet pasuje, nie idealnie ze względu na kształt, ale gwint w który wkręcałem multiszlifierkę pasuje - wystarczyło trochę pokombinować z frezem i ogólnie ustawieniami wysokości.
Robota powyższym składakiem nie była najgorsza, aczkolwiek moc multiszlifierki nie poraża, więc frez potrafił się zatrzymać.
Na koniec dociąłem jeszcze z paneli podłogowych wieczko do środka stołu:
Stolik jest już właściwie gotowy do użycia i dalszych przeróbek... czyli baza jest :)
Przystawka na gościnnych występach 😃 piękny stolik i bardzo ładne wykończenie z paneli. Widać tu system DORO w praktyce!
OdpowiedzUsuńDziękuję Kolego po dwukroć, za komentarz z miłym słowem oraz za przystaweczkę :)
Usuń