Prezentowany dzisiaj projekt powstał z poczucia urażonej dumy. Otóż Babcia (czyli moja mama) kupiła Wnuczce (czyli Młodej) plastikowy rozkładany taborecik:
No i tu pojawiła się w mojej głowie myśl: "Coooo, plastikowy? Cooo, ja takiego nie zrobię?". Pewnie, że zrobię - może nie rozkładany ale zrobię.
Cały projekt jest w pełni recyklingowy. Pierwszym dawcą części było stare zniszczone krzesło z IKEA:
Z krzesła powstaną nogi. Poniżej krzesło rozłożone na części:
Nogi krzesła przyciąłem na długość 40 cm.
Następnie w elementach z "wyżłobieniem" wywierciłem otwory na wkręty dokładnie w połowie długości (20 cm):
Potem poskręcałem ze sobą nogi:
Kolejnym materiałem recyklingowym, użytym w projekcie były części starego drewnianego parasola tarasowego:
Pobrałem sobie wymiar (26 cm):
I pod ten pobrany wymiar (26 cm) pociąłem elementy parasola:
Przyszła pora na wykorzystanie trzeciego recyklingowego materiału (paneli tarasowych). Powstanie z tego siedzisko i poprzeczki wzmacniające na nogach. Długość deseczek siedziska w moim projekcie to 30 cm. Poniżej pocięte elementy:
Zaczynam składać siedzisko. Najpierw mocuję zewnętrzne poprzeczki do listew siedziska:
Potem montuję wewnętrzne poprzeczki. Złożone nogi służą za dystans:
Przyszła pora na montowanie nóg. Z każdej strony za pomocą dwóch wkrętów. Niestety, aby porządnie złożyć ze sobą elementy musiałem odkręcić poprzeczkę zewnętrzną, przykręcić nogę do poprzeczki wewnętrznej, przykręcić poprzeczkę zewnętrzną do siedziska i do drugiej nogi:
Obie nogi zamontowane:
Montowanie wzmocnień do nóg (długość 27 cm):
Ostatni etap to załamanie ostrych krawędzi z drzazgami oraz oszlifowanie / przetarcie siedziska oraz poprzeczek na nogach:
Jeden taborecik zrobiony. Pozuje w parze ze swoim pomysłodawcą:
Kolejny taborecik już się robi :)
Generalnie taborecik był robiony dla dzieciaków, ale spokojnie udźwignął moje 85 kg, więc będę pożyczał.
Ekstra wygląda :)
OdpowiedzUsuńDziękuję :)
UsuńŚwietna robota :)
OdpowiedzUsuńDziękuję :)
Usuń